Mikołajki w Holandii. Jak się je obchodzi?
Mówi się, że „co kraj to obyczaj” i to przysłowie sprawdza się na każdym kroku. Z kulturą innych krajów najlepiej zapoznawać się przebywając za granicą. Wyjazd na dłuższe wakacje lub do pracy za granicą są świetnym sposobem na poznanie kultury innego kraju „od środka”. Każdy kraj ma swoje tradycje, które nam, Polakom, mogą wydawać się dziwne, jednakże ich urok zachwyca. Dzisiaj dowiemy się, jak wyglądają Mikołajki w Holandii.
Mikołajki w Holandii - Żeglujący Św. Mikołaj
W Polsce wierzymy, że św. Mikołaj przychodzi tylko do grzecznych dzieci na całym świecie, wchodząc do domów przez komin i zostawiając podarki pod choinką. W Holandii, zamiast sań, św. Mikołaj, nazywany tu Sinterklaas, ma swoją wielką łódź. Przypływa nią z Hiszpanii z gronem pomocników, towarzyszy mu także biały koń o imieniu Schimmel. Dlatego też obchody tego święta trwają w Holandii od pierwszej środy, po dniu św. Marcina (11 listopada) do 5 grudnia. Trasa (wodna), jaką porusza się Sinterklaas znana jest wszystkim dzieciom, które witają wpływającego do miasta św. Mikołaja znaną wszystkim piosenką. Sinterklaas ma przy sobie wielką księgę, w której zapisane są imiona nierzecznych dzieci – które nie dostają od niego prezentów. Zazwyczaj jednak Sinterklaas uroczyście obwieszcza, że w danym miasteczku są tylko grzeczne dzieci. Pobyt św. Mikołaja relacjonują w TV lokalne media.
Marchewka i cukier w dziecięcych butach
W Holandii św. Mikołaj nie uległ amerykańskim mediom i odwiedza dzieci jako pastor w gronie pomocników. Podarki rozdawane są 5 grudnia w dzień prezentów. Sinterklaas przynosi je osobiście, podjeżdżając na białym koniu lub zostawia je na progu. Prezenty nie są podpisywane, często towarzyszą im wierszyki – pomysłowe opakowania liczą się bardziej niż prezenty. By Sinterklaas wiedział, co przynieść dzieciom śpiewają one mikołajowe piosenki do kominka, kiedy jest on w mieście. Wieczorem dzieci stawiają pod kominami buty z włożonymi do środka marchewką lub kostką cukru dla Schimmela.
Tradycyjne obchody
Poruszanie się, świętego po mieście, na białym koniu jest nawiązaniem do greckiego mitu o starożytnym bogu Gremanów Wodanie. Wynagradzał on rolników za dobrą pracę, latając nad gospodarstwami na ośmionogim białym koniu imieniem Sleipner. Dodatkowo, by upamiętnić tego boga, Holendrzy nazwali jego imieniem dzień tygodnia (środa to po holendersku woensdag) oraz jedno miasto – Woensberg.
Tradycja wpłynięcia Sinterklaas do miast, jest nawiązaniem do powrotu holenderskich statków kupieckich, zimą – przed okresem sztormów. W tym czasie marynarze przywozili do domu upominki, które miały pochodzić od św. Mikołaja. Dlaczego zatem Sinterklaas przybywa z Hiszpanii? Hiszpania władała Niderlandami do końca XV wieku, ponadto kojarzona była w czymś bardzo odległym – wyjazdem do Hiszpanii straszono niegrzeczne dzieci.
Czas by poznać Sinterklaas
Najlepiej zrobić to pracując w Holandii! Wyjedź do pracy w Holandii od zaraz i sprawdź różnice kulturowe. Jeśli zdecydujesz się pracować na produkcji z zakwaterowaniem, sam możesz uczestniczyć w magicznych, holenderskich obchodach Mikołajek. Skontaktuj się z nami i zapytaj naszych rekruterów o pracę na produkcji za granicą. Pozwól, by magia świąt towarzyszyła ci na co dzień, nawet w Holandii.
Źródło: